Ta strona została przepisana.
SKAŁA TARPEJSKA.
Czy tutaj mieszka pan Beaumagnan?
Przez zakratowane okienko drzwi wejściowych wyjrzała twarz starego sługi.
— Tutaj. Ale pan nie przyjmuje nikogo.
— Proszę mu powiedzieć, że przychodzę z polecenia panny Rousselin.
Beaumagnan zajmował parter jednopiętrowego domu. Nie było widać ani stróża w bramie, ani dzwonka przy drzwiach; na łańcuchu zwieszał się żelazny młotek, który uderzany o takąż płytę, wydawał głuchy, więzienny odgłos.
Raul czekał dobre pięć minut, widocznie zjawienie się mężczyzny, wówczas gdy spodziewano się ujrzeć młodą aktorkę — zaintrygowało trzech przyjaciół.
Wreszcie sługa powrócił z poleceniem:
— Pan będzie łaskaw dać swój bilet wizytowy.