— W Gueures przyszedłem, aby zamknąć pand i jego przyjaciół w piwnicy... Dzisiaj...
Baron d‘Etigues byłby rzucił się w tej chwili na Raula, gdyby go Beaumagnan nie przytrzymał za ramię.
— Dosyć Gotfrydzie — rzekł stanowczym głosem — siądź, a pan niech nam wyjaśni cel swojej wizyty.
Z tymi słowy usiadł sam przed biurkiem, w skazując Raulowi miejsce naprzeciw.
Młody człowiek obrzucił bystrem spojrzeniem trzech przyjaciół. Wydali mu się bardzo zmienieni od chwili owego zebrania w Haie d Etigues. Szczególniej baron się postarzał. Policzki jego opadły, a podsiniałe oczy przybierały niekiedy wyraz błędny, który dziwne sprawiał wrażenie. Tylko wyrzuty sumienia mogły wywołać ten ciągły niepokój, tę gorączkę, jaką Raul spostrzegł i w twarzy Beaumagnan‘a.
Ten jednakże bardziej władał sobą, jeżeli nawet wspomnienie Jozyny prześladowało go uparcie, to jednak, rozstrząsając własne postępowanie, uważał je prawdopodobnie za zupełnie słuszne i usprawiedliwione. Dramat, który przeżywał, musiał być dramatem czysto wewnętrznym i mógł zachwiać jego równowagę duchową jedynie czasowo i w chwilach wyjątkowych.
— On, albo ja — rzekł sobie w duchu Raul — jeden z nas musi ustąpić. Jeżeli go mam zwyciężyć,
Strona:PL M. Leblanc - Córka Józefa Balsamo hrabina Cagliostro (1926) T.2.pdf/36
Ta strona została przepisana.