że będziemy zmuszeni udzielić panu nieprzyjemnej lekcji. Niedawno temu w Gueures zwabił pan moich przyjaciół w pułapkę po to, aby zabrać przedmiot, który był naszą własnością, co poprostu nazywa się kradzieżą. Dzisiaj pozwala pan sobie obrażać nas w moim własnym domu, i to bez najmniejszego powodu, gdyż prawdopodobnie jest panu wiadomemm że pierścionki te nabyliśmy od panny Rousselin. Niechże więc pan przynajmniej wyjaśni przyczynę swego postępowania.
— To co uczyniłem — odparł Raul — nie byle kradzieżą. Dążymy wszyscy do jednego celu, z tą różnicą, że moje poszukiwanie w Gueures uwieńczyły się pomyślnym rezultatem.
— Czyż tak — zagadnął drwiąco Beaumagnan. — A jakiż jest ten cel, do którego wszyscy rzekomo dążymy?
— Odszukanie głazu granitowego, zawierajacego dziesięć tysięcy drogich kamieni.
Zdziwienie odbiło się na twarzy Beaumagnan’a; było ono tak silne, że przez chwilę nie dało mu dojść do słowa. Tymczasem Raul ciągnął dalej:
— Ponieważ szukamy wszyscy skarbów klasztornych, nic dziwnego, że przeszkadzamy sobie wzajem i stąd te ciągłe starcia.
Skarby klasztorne! Głaz granitowy! Dziesięć tysięcy drogich kamieni! Każde z tych zdań spadało na Beaumagnan’a jak uderzenie młotu. Miał więc przed sobą nowego rywala to takiego, z którym trze-
Strona:PL M. Leblanc - Córka Józefa Balsamo hrabina Cagliostro (1926) T.2.pdf/38
Ta strona została przepisana.