— Więc pan ją znał? Gdzie? Jak? to ona to panu opowiadała?
Poznałem ją zeszłej zimy, tak jak i pan — odparł Raul i przez cały czas, aż do dnia, w którym miałem szczęście ujrzeć córkę barona d’Etigues, widywałem hrabinę codzień.
— To kłamstwo — zaprzeczył Beaumagnan — nie mógł jej pan widywać codzień. Byłaby mi wspomniała o panu. W owej epoce nie miała przede mną tajemnic.
— Miała widocznie tę jedną.
— To nędzny wymysł! Pan nam daje do poznania, że stosunki pańskie z hrabiną Cagliostro były bardziej niż zażyłe, Otóż zapowiadam panu, że nie wierzę w to. Można było dużo zarzucić tej kobiecie: chciwość, przebiegłość, ale zdeprawowaną nie była!
— Miłość nie jest deprawacją — zauważył Raul.
— Więc pan twierdzi, że pan był jej kochankiem?
— Ależ tak, panie.
Beaumagnan już nie panował nad sobą; trząsł się jak w febrze, a pot strugami płynął mu po twarzy. Teraz przyjaciele musieli go uspakajać. — Mam go — myślał radośnie Raul — nie odczuwa żadnych wyrzutów z powodu popełnionej zbrodni, ale kocha ja jeszcze i wywołując jego zazdrość, zrobię z nim wszystko, co mi się spodoba.
Kilka chwil upłynęło. Beaumagnan obtarł czoło, wychylił szklankę zimnej wody i wreszcie rzekł, spo-
Strona:PL M. Leblanc - Córka Józefa Balsamo hrabina Cagliostro (1926) T.2.pdf/40
Ta strona została przepisana.