— Jeśli zrobisz jeden ruch, lub wydasz jakiś głos — zagroził — zepchnę cię za okno.
Po tych słowach oddalił się w stronę drzwi i skulił się w ich framudze, ale w taki sposób, aby widzieć przez szparę wszystko, co się działo na podwórzu.
— Spraw a przybiera obrót fatalny — myślał z niepokojem Raul — tem fatalniejszy, że nic z niej nie rozumiem. W jaki sposób Beaumagnan znalazł się tutaj? Czyżby to on był tym dobroczyńcą wdowy Rousselin, którego wymienić nie chciała?.. Nie, to niemożliwe. Nie zorientowałem się w sytuacji, nie zdałem sobie sprawy, że taki człowiek, jak Beaumagnan, musi znać do gruntu całą sprawę; naturalnie kazał śledzić wdowę Rousselin, dowiedział się o jej spotkaniach, zarówno jak i o jej niespodziewanem zniknięciu. W ten sposób dowiedział się również o mojej obecności w Lillebonne i spodziewał się, że przyjdę tutaj.
Jedno pozostawało w tem wszystkiem niepojęte; czemu Beaumagnan zachował tę postawę dzikiego zwierzęcia czyhającego na swą zdobycz? Rola jego była tak prosta, gdyż osoba, której się spodziewał, nie wiedziała nic o całej sprawie i przybywała w zupełnie pokojowych zamiarach. Beaumagnan mógł powiedzieć tylko, że pani Rousselin jest cierpiącą, przyjść nie mogła lecz przysłała mnie w zastępstwie, gdyż zależy jej bardzo na tem, aby się dowiedzieć, co jest wyryte na wieku szkatułki.
— A może — pomyślał Raul — Beaumagnan
Strona:PL M. Leblanc - Córka Józefa Balsamo hrabina Cagliostro (1926) T.2.pdf/85
Ta strona została przepisana.