Strona:PL M. Leblanc - Córka Józefa Balsamo hrabina Cagliostro (1926) T.2.pdf/86

Ta strona została przepisana.

spodziewa się jeszcze kogoś trzeciego... kogoś, na którego tak czyha...
Zaledwie to przypuszczenie błysnęło mu w głowie, gdy zrozumiał całą sytuację. Pułapka, jaką dziś zastawił Beaumagnan, była podwójną. Prócz niego, Raula, spodziewał się jeszcze kogoś, a któż to mógł być jeśli nie Józefina Balsamo
— Domyślał się, że ona żyje. Wówczas w Paryżu popełniłem tę kolosalną nieostrożność, żem mu to pozwolił wyczuć. Czyż mógłbym tak z nim rozmawiać, gdyby Józefina zginęła naprawdę. Powiedziałem mu w oczy, żem czytał ów list do barona d‘Etigues, żem był obecny na ich posiedzeniu, i sądziłem, że ten człowiek nie odgadnie dalszego mojego postępowania? Czyż mógł na chwilę przypuścić; że zostawiłem Józefinę na łasce losu, że zgadzałem się obojętnie z tem, co o niej postanowią? A skoro zrozumiał, żem ją uratował od śmierci, to domyślał się również, że się kochamy.... kochamy teraz, obecnie, nie w czasie przeszłym, jak to weń wmawiałem.
Myśli łączyły się jedna z drugą jak ogniwa łańcucha.
Józefina Balsamo musiała również krążyć W tych okolicach i Beaumagnan wpadł i ha jej ślady. Zwabiwszy w zasadzkę Raula, czekał teraz na jego spólniczkę.
Rzeczywistość potwierdzała te domysły; w tej chwili bowiem dał się słyszeć tentent, w którym Raul poznał krótki krok koników Leonarda. Beaumagnan