Strona:PL M. Leblanc - Córka Józefa Balsamo hrabina Cagliostro (1926) T.2.pdf/96

Ta strona została przepisana.

Bystro spojrzał na obu mężczyzn, potem, wziąwszy na stronę hrabinę Cagliostro, szepnął jej coś do ucha.
Wydawała się zdumiona i powtórzyła kilkakrotnie:
— Co mówisz?.. co mówisz?..
Raul patrzył na nią, odwróciła więc pośpiesznie głowę, ale zdawało mu się, iż dostrzegł na jej twarzy wyraz ogromnej radości.
— Nie ruszajmy się — rzekła — nadchodzi już... Leonardzie, przygotuj rewolwer i wyceluj go, jak tylko osoba, której oczekujemy, ukaże się.
Tym czasem Beaumagnan podążył do drzwi i byłby je otworzył, gdyby go nie zatrzymała.
— Co ty wyrabiasz? — gniewała się — oszalałeś!
W miarę jak ją odpychał, zatrzymywała go coraz gwałtowniej.
— Dlaczego chcesz odejść? pytała — masz w tem jakiś ukryty cel? Znasz tę osobę, której się spodziewamy? Chcesz ją ostrzec... czy tak? odpowiadaj.
Widząc, że nie zdoła go zatrzymać, zwróciła się do Leonarda i w skazała mu lewą ręką plecy Beaumagnan‘a; w jednej chwili wierny jej pomocnik wyciągnął nóż z kieszeni i lekkim celnym uderzeniem zatopił go w ramieniu Beaumagnan’a.
Ten z cichym jękiem upadł na podłogę.
Józefina Balsamo spokojnie zwróciła się do Leonarda: