Strona:PL M. Reichenbach - Na granicy.pdf/35

Ta strona została przepisana.
— 29 —

— Chciałam tylko powiedzieć panu, że już się nie gniewam, bo i cóż pan jesteś temu winien! A zresztą to bardzo pięknie, żeś mnie pan wczoraj nie zdradził.
I zanim zdołał odpowiedzieć, zniknęła tak szybko jak przybiegła.
— A to oryginalna osóbka — pomyślał dosiadadając konia. — Będzie kiedyś ładna, choć nigdy siostrze nie dorówna. Jak to przyjem nie widzieć piękne twarze koło siebie; ale dla mnie nie ma tu żadnego niebezpieczeństwa; jedna za młoda, druga już zamężna. O, mogę spokojnie poddać się urokowi tych pięknych oczu. Doprawdy, wygrałem wielki los, bo i gospodarz taki uprzejmy i miły!
Wszystko to pięknie brzmiało, potem jednak przyszły inne uwagi. Czy on rzeczywiście szczęśliwie z nią żyje?
To spotkanie na schodach takie było dziwne; a wczoraj czy pani Kamilla naprawdę bała się strachów? Bo i dla czego tak są smutni, zkąd u niej ten tęskny wyraz oczu? Czy szczęśliwa — czy tylko szczęśliwa?





ROZDZIAŁ III.

Dwa tygodnie! Krótki przeciąg czasu dla mieszkańców miasta, gdzie znajomości i wrażenia szybko po sobie następują, ale dla wieśniaków, których życie tak jednostajne, gdzie jeden dzień do drugiego podobny, to wystarczy, aby się poznać dokładnie i ocenić. Henryk też po raz setny może powiedział sobie,