Strona:PL M. Reichenbach - Na granicy.pdf/55

Ta strona została przepisana.
— 49 —

To mówiąc, zwróciła się szybko i pobiegła do zamku.
Po odejściu Alinki zmienił się natychmiast wyraz twarzy Henryka, zniknął wszelki ślad wesołości. Spojrzał w okno Kamilli zaciskając usta.
— Jakąż to tajemnicę ukrywa ona tak starannie poza temi żelaznemi drzwiami? Mógłbym przypuścić, że to druga Meluzyna, która w nocy przybiera inną postać. Z bijącem sercem spoglądał w okno. Poważny wyraz jego twarzy byłby pewnie zadowolnił teraz Alinkę, ale nie widziała go, niestety i Henryk także nie widział, jak doszedłszy do zamku, usiadła na najniższym stopniu schodów i płakała rzewnie. Żywa, wesoła, roztrzepana Alinka płakała!