Strona:PL M. Reichenbach - Na granicy.pdf/94

Ta strona została przepisana.
— 88 —

niż zazwyczaj, siedziała w małym saloniku Kamilli, spoglądając to na bukiecik fiołków, leżący na jej kolanach, to na Henryka, także bladego i wzruszonego. Widocznie przykro mu było żegnać się z tak gościnnymi ludźmi, ale wyprawa na granicę skończyła się i musiał rad nie rad wracać do pułku. Werthart z Kamillą serdecznie żegnali odjeżdżającego. Nagle Henryk zwrócił się do Alinki, ta podała mu zdrową rękę wraz z bukiecikiem fiołków i lekko zarumieniona rzekła:
— Weź pan... to znak, że nie mam żalu do pana... To mówiąc spojrzała na niego wzrokiem tęsknym, którego nauczyła się dopiero w ostatnich czasach. Henryk schylił się i ucałował rączkę, a potem podążył ku drzwiom, przy których raz jeszcze skłonił się. W tej chwili spostrzegł, że Alinka uderzająco jest podobna do Kamilli! Dziwnie ona zmieniła się w ostatnich czasach, wypiękniała, stała się łagodną dla niego. Zadziwiająco prędko nieraz dziewczynka staje się kobietą.
Temi spostrzeżeniami zakończyły się przygody nadgranicznej wyprawy naszego bohatera; chyba, że dodamy tu jeszcze zapowiedziane zaręczyny panny Aliny Rudnickiej z porucznikiem Henrykiem Świecimskim.
Kamilla z radością uwije mirtowy wieniec dla siostry, bo sama szczęśliwą jest żoną; cienie otaczające ją rozwiały się.