XIII.
Leci koń — pełen niepokoju,
Chrapie i rwie się jak do boju;
To nagle stanie w całym pędzie,
Rozdziera nozdrzy swych krawędzie
I ogniem z nich płomiennym bucha,
A uchem czujnem wiatrów słucha;
To znów porywa się z kopyta
I z roztrzepaną grzywą — wrzący —
Pędzi szalony i nie pyta...
Na koniu jeździec jest milczący:
Do grzywy końskiej przypadł głową,
Waha się w stronę tę i ową,
I nie kieruje już cuglami,
Zasunął nogi swe w strzemiona,
Krwi zaś czerwonej strumieniami
Czaprak i czucha poplamiona...
Rumaku! pana swego dzielnie
Wyniosłeś z boju, jako strzała,