Strona:PL M Koroway Metelicki Poezye.djvu/168

Ta strona została przepisana.
160

Koronę zerwę promienista
I rosę wezmę z róż w ogrodzie,
I rosą ją obryzgam czystą.
Z zachodzącego słońca nici
Różowych utkam pas bogaty
Na ozdobienie twej kibici,
I wonne dam ci aromaty!
Dziwnymi dźwięki słuch zbogacę,
Obcymi dla śmiertelnych synów;
Wspaniałe wzniosę ci pałace
Z turkusów cudnych i bursztynów.
I spuszczę się w bezdenne morze,
I lot rozwinę nad obłoki,
I dam ci wszystko, co świat może,
Lecz kochaj mię!...



XI.

— I zbliżył kroki,
I zlekka usty płomiennemi
Dotknął dziewicy drżącej wargi,
I odparł słowy kuszącemi
Jej mowy ciche, rzewne skargi.
I moc potężna w jego oku,