I mąż żelazny w dłoni twardej trzyma Kute na Franków i na Słowian pęta. „Chleba i igrzysk!“ w uczuć dzikich szale Dotąd wołamy — bratniej krwi nie syci... Kiedyż historya nami się poszczyci? We łzach dziś szepce: „ludzie czy szakale?“...