Strona:PL M Koroway Metelicki Poezye.djvu/66

Ta strona została przepisana.




Ze wzgórza.

Tu oka mego nie powstrzyma tama,
Tu wzrok mój bieży od końca do końca!
Promienna blaskiem złocistego słońca
Przedemną legła kraju panorama!

Miejscowość bliższą dwu rzek ściska rama,
Wieś u ich zbiegu spokojem dysząca,
Cerkiewka kształtna, krzyżami świecąca,
Dom stary dworu, dworu biała brama.

Dalej pól bezmiar... mogił usypiska...
I cisza!... Jednak... co to?... Ziemi drżenie?...
Czyli z katakumb wstają: Scytów cienie?...

Czart harce czyni, lub wiedźmy igrzyska?...
Nie!... wąż ognisty sunie z legowiska
I sycząc, hucząc — kłęby dymu ciska!...

1889 r. 25 czerwca.
Jarowe.