i t. d.). — Tu można było obserwować umiejętność i przyzwyczajenie Anglików do obozowania, ponieważ wielu z wyższych oficerów skautowych przywiozło własne namioty i po domowemu je urządziło. Miałem sposobność podziwiać to, kiedy oboźny (komendant komisarjatu), kap. P. Labouchere-Hillyer, oprowadzał mię po obozie i zapraszał do swego »skromnego pokoju dla gości«, kiedy wśród trudów zapragnę chwili spokoju. Ten »skromny pokój« był ładnym w namiocie o pionowych ścianach urządzonym salonikiem.
Krzesła i stół obozowy, firanki i dywany — cóż można sobie wyobrazić jeszcze w obozie!
Osobny prawie obóz stanowiły kuchnie, jadłodajnie, składy i t. d. pod namiotami. W parku nie można było kopać dołów ani ziemnych kuchni polowych, a to, by nie niszczyć murawy. To też kuchnie oddano w zarząd przedsiębiorcy, obok zaś ustawiono olbrzymie płócienne namioty, z których dwa mogły pomieścić przy stołach po tysiąc skautów, dwa inne
mieściły po setce oficerów skautowych. Olbrzymia kantyna, w której skautom sprzedawano po cenach targowych[1] owoce, limonadę, chleb, tartynki, ciastka, świece, sznurowadła, mydło, atrament i wszystko, co mogło być potrzebne w obozie, osobna mniejsza kantyna dla oficerów, kilka składów na płachty gumowane na ziemię, koce, miednice, latarnie i t. d., kilka namiotów dla komisarjatu obozowego, skarbnika i t. d., osobny namiot na pocztę i namiot, w którym słuchano Mszy św. obrządku katolickiego oraz kaplica dyssydencka —
zamykają obraz tego miasta z płócien.
Wodę do obozu trzeba było sprowadzić osobnym systemem wodociągów, które też pozwoliły poza obrę-
- ↑ Filiżanka kawy albo kakao kosztowała n. p. 1 d., butelka wody mineralnej — 1½ d., jajko gotowane — 1½ d., kawałek chleba z masłem — ½ d. i t. d.