Strona:PL Małkowski - Jak skauci pracują.djvu/143

Ta strona została przepisana.

więc zajęci po biurach i fabrykach skauci jako chłopcy do posługi i t. d., nie mogli porzucić swoich zajęć przed sobotą (5 lipca). Ci, którym pryncypałowie dali urlopy, przybywali o dzień albo o dwa dni wcześniej.
To też obóz zapełniał się stopniowo. 2-go lipca stało w nim dopiero 1.000 skautów, 4 lipca było ich już 3.000, liczba nocujących z soboty na niedzielę wynosiła ponad 5.000[1].

PRZYBYSZE Z RÓŻNYCH KRAJÓW.

Między tymi tysiącami można było znaleźć różne typy i rasowe temperamenty.
Synowie kolonistów angielskich to szczególnie rosłe i silne okazy, prawdziwi skauci puszcz i stepów. Na zapytanie, czy lubi Anglję i czy nie wolałby w niej mieszkać — angielski chłopiec z Afryki odpowiedział mi z oburzeniem, że klimat Anglji jest straszny i że za nic nie opuściłby swojej cudownej i słonecznej, dzikiej Rodezji. Jest jednak wiernym poddanym swego króla, na którego zawołanie przyłączy się bez wahania do 200.000-nej armji takich, jak on ochotników.

»Chińczycy«, którzy drogę morską z Szanghaju odbyli okrętem spacerowym w ciągu 50-ciu dni i którzy po zlocie wracają z powrotem do Chin, do których przywiązali się podobnie, jak Afrykanie do Rodezji, są właściwie Anglikami, synami kupców w Niebieskim państwie. Jest ich 8-miu, z tych tylko połowa mówi dobrze po chińsku, choć wszyscy utrzymują doskonałe braterskie stosunki z »prawdziwie chińskimi« skautami, których w Szanghaju jest 2.000. Na chorągwi, którą przywieźli ze sobą na zlot, mieli nie

  1. Podaję liczby przypuszczalne, jakich mi udzielono w obozie. W tych i w innych szczegółach mogę się mylić, gdyż przeważnie liczby trzeba było oceniać na oko.