Włochów nie wymieniłem, gdyż nie mam o ich ruchu wystarczającego pojęcia, choć p. Branch (komisarz międzynarodowy) pisał o nich bardzo przychylnie[1].
Ogółem »narodowości« naliczono 16 — choć delegacje skautowe przysłało tylko 9 krajów i narodów, mianowicie z pomiędzy wymienionych: Czechy, Francja, Hiszpanja, Holandja, Norwegja, Polska, Szwecja, Węgry i Włochy. — Angielskich skautów z Szanghaju liczono za Chińczyków; jeden ze skautów morskich drużyny Brixham’skiej (Anglja) był Japończykiem i zapewne gdzieś między wielu drużynami zaplątali się synowie jeszcze dwu narodów. — Podobnie jak między Anglikami zaplątał się jeden Japończyk, tak i w drużynie
francuskiej p. Bonnamaux był jeden chłopiec polski, wychowywany we Francji. Z nim razem Polaków na przeglądzie było 54.
Naszych blizkich sąsiadów — Austryjaków, Niemców i Rosjan nie było. Z pomiędzy tych jedynie z Wiednia »skauci« przysłali na zlot powitalny telegram. Zdaje mi się, że jednak zaszło tu małe nieporozumienie co do nazwy »skautów«, o ile bowiem wiem, skautów w znaczeniu Baden-Powellowskim w Wiedniu niema, tak samo, jak nimi nie mogę nazwać niemieckich »pfadfinder’ów« ani rosyjskich »potiesznych« czy »razwiedczików«[2].
- ↑ Headquarters Gazette, April 1912.
- ↑ Jen. Baden-Powell już w r. 1909 udał się z wycieczką skautów angielskich do Niemiec i starał się trafić do opinji publicznej i do sfer rządowych. Rzeczywiście też w Niemczech zaczęto gromadnie naśladować przykład angielski i nadano skautom niemieckim nazwę »pfadfinder’ów«. W czerwcu 1913 roku paradowało ich przed cesarzem niemieckim 9000. Ale, zdaniem moim, to nie są skauci, przynajmniej skauci w naszym rozumieniu tego wyrazu, w swoim bowiem odstępstwie od wzoru jen. Baden-Powella odeszli tak daleko, że wydali organizację militarną i wychowują cesarzowi niemieckiemu przedewszystkiem żołnierzy, a nie ludzi z charakterem. Ich wydawnictwa, przekręcające nazwiska