Pisząc o pomieszczeniu skautów, należy wspomnieć, że oprócz dwu obozów — obozu dopiero-co opisanego i obozu skautów morskich w innej stronie miasta — wiele patrolów i drużyn skautowych znalazło
angielskie na niemieckie, grzeszą naiwnym szowinizmem, a całe kierownictwo spoczywa nie jak w Anglji w rękach prywatnego towarzystwa, dostępnego dla każdego obywatela kraju, ale w rękach rządu. Ostatnio »pfadfinderkorps’y« połączono z innemi organizacjami sportowemi (!) młodzieży w jeden 'Jungdeutschlandbund (związek młode Niemcy), w którym w ten sposób naliczono przeszło 52.000 »pfadfinder’ów«, a którego prezydentem jest marszałek baron von der Goltz (osławiony reorganizator armji tureckiej). Możnaby żartobliwie powiedzieć, że jak ta prawdziwa chluba Niemiec przyczyniła się swoją działalnością w Turcji do jej klęski w ostatniej wojnie z państwami bałkańskimi (choć interes Niemiec, nienawidzących Słowian, wymagał od marszałka czegoś wręcz innego). tak obecną swą działalnością w Berlinie Goltz przyczynia się do pozbawienia swego narodu korzyści, płynących z rozwoju prawdziwego skautostwa. Choć więc jen. Baden-Powell nazywa Niemców »kuzynami Anglików« i odnosi się do »pfadfinderów« życzliwie, osobiście, ponieważ chodzi mi o rozszerzenie prawdziwego skautostwa w naszym kraju, nie mogę »pfadfinderów« nazwać skautami, gdyż inaczej zacierałbym różnicę między dobrym a złym wzorem. — W Austrji starają się również w paniczykowatych oddziałach naśladować niemieckie pfadfinderstwo — i o tym też usiłowaniu można jedynie mówić, jako o pożałowania godnym i szkodliwym spaczeniu pięknego wzoru, choć przypuszczam, że w Austrji organizacja wiedeńska będzie mogła jeszcze na lepsze tory zawrócić. — W r. 1911 jen. Baden-Powell odbył podróż po północnej Europie i zawadził także o Rosję; był w Carskim Siole, w Petersburgu i w Moskwie. O ile wiem, były tam dwie organizacje — »potiesznyja roty« i »junyje razwiedcziki«. Pierwsza, wzorowana na »rotach« młodzieńczych Piotra Wielkiego, nic wspólnego ze skautostwem mieć nie mogła; druga — upadła w braku kierowników i dopiero według projektów rosyjskiego ministra oświaty ma być na nowo w innej formie powołana do życia. Skautostwo wprowadzić się nie da tam, gdzie niema dla niego odpowiednich warunków. Gazety rosyjskie przedstawiały usiłowania władz stworzenia »pułków« w szkołach jako pomieszanie umysłów i jako gorzką karykaturę. Sam zaś słyszałem skargi jednego z uczniów-Polaków gimnazjum rosyjskiego na Wołyniu, który na rozkaz dyrektora chodził do koszar wojskowych i tam