śniejszy punkt programu zlotowego — i najwięcej też o nim pisały dzienniki.
Przegląd odbył się przed młodym stryjecznym bratem królewskim, księciem Arturem of Connaught.
Samego przeglądu dokonano zupełnie według tych samych zasad, co poprzedni w Windsor’ze (w r. 1911). Ten sam również oficer skautowy kierował całym przeglądem — kolega Skauta Naczelnego z Indji i z wojny południowo-afrykańskiej, siwowłosy jenerał Herbert Plumer. — Obecny przegląd skupił tylko nieco mniej uczestników, niż poprzedni, co jest łatwo zrozumiałe już z poprzednio wspomnianych względów, mianowicie że odbywał się daleko od Londynu i że nie miał tak porywającego celu, jak przedstawienie młodocianej organizacji nowemu królowi.
W tych warunkach skupienie na przegląd 30.000[1] skautów, reprezentujących 16 narodowości i wszystkie strony świata, było zaiste dziełem nadzwyczajnym!
Do przeglądu stanęli skauci w formacji półkolistej.
Skauci w zwartej masie utworzyli olbrzymie półkole o dwu rzutach. Każdy rzut był głęboki na 18 ludzi, mianowicie liczył dwa patrole ustawione w szeregu jeden za drugim i zwykle dwu oficerów skautowych, którzy z tymi patrolami przybyli. Jeśli drużyna miała sztandar, chorąży stawał na przodzie szeregu. Oficerowie stawali w tyle. — Odstęp między jednym a drugim rzutem wynosił około 50 kroków. Poza drugim rzutem trzeci mały rzut utworzyli oficerowie przybyli bez skautów i nie mający żadnej czynności podczas
- ↑ W pierwszej chwili sprawozdanie skautowe podało przy pomocy telegrafu bez drutu liczbę obecnych na przeglądzie skautów na 20.000. Skoro jednak później wszystkie dzienniki pisały o 30.000 i gdy tę samą liczbę podał w swym sprawozdaniu Skaut Naczelny, należy uważać, że rzeczywiście tylu było obecnych. — Podobnie, jak na poprzednim przeglądzie, liczbę trzeba było oceniać na oko