dzwony okrętowe, którymi na sposób marynarski wydawano rozkazy.
Z pomiędzy skautów najwięcej było z Londynu, ale każde prawie hrabstwo Wielkiej Brytanji i Irlandji przysłało bodaj kilku reprezentantów. Skauci morscy nosili te same, co i inni, koszule mundurowe i spodenki — i jedne i drugie khaki albo barwy granatowej marynarzów. W rękach nie mieli jedynie lasek skautowych, które w swoich ćwiczeniach zastępują wiosłami, ich głowy zaś były (w niektórych patrolach) okryte okrągłemi czapkami marynarskiemi. Wyglądali bajecznie sprawnie i ładnie.
Porządek obozowy był ten sam, co w Perry Hall i co we wszystkich obozach skautowych. Lecz, że obóz był mniejszy, można w nim było lepiej się urządzić. Codzień rano skauci kąpali się w wodach zbiornika. Komendant obozu, jen.-bryg. E. Grove, przestrzegał zasady każdego obozu skautowego, ażeby wszyscy w obozie mieli pracę. Ponieważ skauci zjeżdżali od wtorku aż do piątku, a trzeba było przed popisem przećwiczyć z przybyszami oznaczone ćwiczenia, więc codzień w obozie i na zbiorniku odbywały się próby. Wielu skautów morskich miało służbę na wystawie i ci wracali do swoich namiotów już po rozkazie »światła zgasić«.
Codzień rano i wieczorem odbywały się wspólne pacierze, w niedzielę zaś pastor E. Digby (wspominany już dyrektor wystawy, aktor w teatrze skautowym i komisarz skautowy północnego Londynu) udzielał obecnym Komunji świętej.
Najpiękniejszą bodaj sceną w obozie było wznoszenie codzień rano narodowego sztandaru, podczas czego skauci w patrolach i drużynach stali wyciągnięci, jak struny.
Wspomniałem już na innym miejscu, że zarówno w obozie w South Bank, jak i przy zbiorniku Edgbaston, urządzono stacje telegrafu bez drutu. Przy po-
Strona:PL Małkowski - Jak skauci pracują.djvu/163
Ta strona została przepisana.