kolegom i ratować innych; sam poszedł na dno. — Skautom, którzy polegli na stanowisku, oddano narodowe honory, a z inicjatywy jednego z dzienników wzniesiono im w Leysdown pomnik[1].
Dziennik Daily Mirror ofiarował następnie skautom morskim wspaniały jacht żaglowy, który ochrzczono imieniem Mirror.
26 października 1913 r. w nocy ten piękny statek został we mgle rozcięty na Tamizie przez przejeżdżający parowiec. Tym razem, na 16 skautów załogi, zginęło 4[2]. I znowu skauci w obliczu śmierci nie dali się opanować najmniejszej panice, i wykazali karność weteranów. Dzięki niej zresztą tylko zdołali na czas pobudzić wszystkich w nocy i większość uratować.
Katastrofy te, które w Polsce w podobnych okolicznościach zapewne opłakiwaliby rodzice małych bohaterów, a gazety znajdywały sposobność do wygłoszenia ładnie brzmiących frazesów, są częste w Anglji. Rzec można, że wśród takich katastrof Anglja wzrosła na władczynię morza i urobił się po całym świecie znany typ »angielskiego żeglarza« — człowieka w śmiertelnych z morzem zapasach nieustraszonego.
Dzielny jest naród, którego członkowie nie boją się śmierci, ażeby zdobyć dla innych życie — i dzielną jest organizacja, w której karność nawet w obliczu śmierci nie słabnie.
∗
∗ ∗ |