Wrażenia nasze z tej szkoły pospolitej są niezapomniane. To, co widzieliśmy, musiało skłaniać nas do czci przed kulturą angielską; przyjęcie nas, »tułaczów na własnej ziemi«, musiało wzruszyć.
Nie przerywano lekcji na nasze przybycie, ale każda klasa była o nas powiadomiona i witała słowami »Witajcie Polacy (Poland welcome)« lub »Niech żyje Polska (Poland live long)«. Powitania te uczniów nieraz były wypowiedziane na sposób skautów rękami przy pomocy sygnalizacji semaforycznej, do której komendę dawali nauczyciele i nauczycielki. Wpisaliśmy się wszyscy do szkolnej »księgi gości«, poczym oprowadzano nas w kilku grupach po budynkach szkolnych. Uderzała w nich naszych chłopców przedewszystkiem nadzwyczajna czystość i porządek.
Kiedyśmy wyszli na dziedziniec, była pauza, a dzieci wszystkie w rzędach gotowały się do dania nam popisu śpiewackiego. Uczyniły to pod kierunkiem swego nauczyciela śpiewu bardzo udatnie. — Drużyna polska nie pozostała dłużną i nawzajem Anglicy usłyszeli szereg polskich pieśni, a później wzamian za ćwiczenia w sygnalizacji semaforycznej — ujrzeli musztrę polskiego oddziału.
»Niech żyje Polska — trzy okrzyki na cześć Polski!«
»Niech żyje Anglja!« — odpowiedzieliśmy po polsku.
Na odchodnym dziewczęta angielskie przypięły każdemu z gości polskich kwiat róży, która jest narodowym kwiatem Anglji. — Doprawdy, pytać się mogliśmy, co skłoniło tych »zimnych« Anglików do zapraszania Polaków do swej szkoły i do takiego ich ugaszczania.
Strona:PL Małkowski - Jak skauci pracują.djvu/204
Ta strona została przepisana.