»Dzięki temu — pisze biograf — że rodzice zgodnie usuwali wszelkie pakowanie wiadomości do jego dziecięcego umysłu, Baden-Powell wstąpił do Charterhouse, jako uczeń najniższej klasy. Posiadał on jednak coś lepszego od magazynu nieprzetrawionych faktów. Było to silne zdrowe ciało i niespętany niczym umysł.« W następstwie tego Robert »rzucał się do pracy z tą samą żwawością, jaką okazywał w zabawach«. »Lekcje były zabawą dla Baden-Powella — zabawą poważną, jak wogóle wszystkie zajęcia sprawiają radość normalnie rozwijającej się młodzieży.«
Robert tak duże czynił w szkole postępy, że w ciągu trzech lat przerobił kurs sześciu klas i był jednym z najbardziej obiecujących chłopców w Charterhouse. — Był jednym z tych nielicznych uczniów, których osobistości wbijają się w pamięć nie tylko spółkolegów, ale i nauczycieli. Dyrektor szkoły, p. Haig-Brown, takie daje o nim świadectwo: — »Na pierwszy rzut oka okazywał on wybujałą wesołość, lecz nie mogę sobie przypomnieć ani jednego wypadku, żeby to spowodowało u niego okazanie braku szacunku względem nauczycieli albo zastanowienia względem kolegów. Od razu został chłopcem popularnym. Popularność ta wzrosła, kiedy okazał on wiele talentów, jakie posiadał — szczególną zdolność do mimiki i zadziwiającą zdolność w rysowaniu.« »Kiedy był w szkole już prawie dwa lata, przenieśliśmy się do Godalming. W towarzyszących tym przenosinom okolicznościach, ciężkich pod niejednym względem, okazał się on najbardziej użytecznym. Wykazał nadzwyczajną inteligiencję i postępowego ducha — gdy tylu chłopców jest konserwatystami z natury — pomagając w usunięciu trudności powstałych wskutek zmiany siedziby i popierając każdą nową instytucję szkolną. Był to z natury wódz chłopców, tak, jak później okazał się wodzem żołnierzy. Jego postęp w pracy szkolnej był stały i ciągły.«
Strona:PL Małkowski - Jak skauci pracują.djvu/236
Ta strona została przepisana.