Mały kartograf uczęszczał do »klas mistrzostwa do wszystkiego#. Dowiedziałem się o tym w kilku pytaniach. W kilka zaś dni później na podstawie jego słów mogłem zobaczyć innych kandydatów na »mistrzów do wszystkiego®. Znalazłem ich pewnego wieczora w Blackley (Lancashire) w dużej z czerwonej cegły szkole, której kierownik, p. Ben Wilde, zdaje się być obdarzonym czarodziejską mocą odkrywania rzeczy, które chłopców radują, których chłopiec pragnie się uczyć, a które są równocześnie rzeczami dlań pożytecznymi. Wprowadził on naprzykład dla chłopców klasę kuchni obozowej, dalej klasę dla wskazidrogów (mój mały przewodnik uczęszczał do niej), dalej klasę stolarstwa, klasę skórnictwa, klasę pływania i ratownictwa a w końcu jedną, którą on nazywa oryginalnie klasą »mistrzostwa do wszystkiego«.
Jest to nadzwyczajny widok, kiedy się wchodzi do izby szkolnej i widzi się od 30 do 40 małych chłopców, którzy z natężoną uwagą patrzą, jak nauczyciel kraje befsztyk albo baranią głowę oraz ziemniaki i jarzyny na duszoną pieczeń obozową. W tej klasie uczą jak rozpalać ognisko, co nie jest zawsze tak łatwą rzeczą, jakby się ze słów zdawało, jak upiec »bułki skautowe« z mąki i wody na sposób stosowany w kniejach Australji; jak oporządzić i ugotować królika, bigos albo zupę. Lekcji w tej klasie kuchni obozowej słucha co tydzień 40 chłopców.
Dalej jest klasa skórników, która, choć to dziwna, cieszy się jeszcze większą od kuchni obozowej popularnością. Chodzi do niej co tygodnia blisko 100 chłopców. Tu uczą podzelowywania butów, łatania dziur na nich, robienia zawiasów skórzanych i naprawiania wszystkiego od rzemienia puśliska aż do tornistra szkolnego.
Klasa »pionierska« znowu sprawia chłopcom wiele uciechy. Tu możesz zobaczyć malców, którzy poważnie »ścinają drzewa« na dziedzińcu szkolnym albo w szkolnej izbie. Drzewo może być długości słupa telegraficznego i jest wpuszczone w dziurę olbrzymiej kłody. Albo też możesz zobaczyć jak robią model mostu z cienkich trzy-stopowych prętów i szpagatu. Kiedy dobrze pojmą zawiłości tego modelu, chłopcy pójdą w pole i zbudują prawdziwy most może ponad strumieniem, przy pomocy prawdziwych lin i belek.