Dopiero kilka lat poważnej pracy i wyłączne poświęcenie się Ruchowi wielu oficerów skautowych może, zdaniem moim, uczynić sprawę zupełnego unarodowienia idei baden-powellowskich w Polsce aktualną. Dopóki jest u nas zupełny prawie brak ludzi i doświadczeń (nie mędrkowania, bo tego zawsze u nas za dużo!) na tym polu, kto prawdziwie chce dobra sprawy i nie jest lekkomyślny, powinien trzymać się wzoru angielskiego.
Unarodowienie zupełne skautostwa musi zastąpić nazwy angielskie rdzennie polskimi, musi oprzeć gawędy skautowe o dawne polskie tradycje harcerskie, o nasze usiłowania w dobie Kościuszki, musi nasz system wychowawczy nawiązać do usiłowań Komisji Edukacyjnej w. XVIII i tchnąć weń ducha Mickiewiczowego żołnierza przyszłości.
Przyszłość skautostwa zależy od urzeczywistniania typu skauta w życiu codziennym. Dobra czy zła organizacja, te czy inne jej formy są czynnikami podrzędnymi wobec tego najważniejszego zadania. Najwięcej się przyczynią do stworzenia prawdziwego skautostwa w Polsce i do spełnienia jego wielkich zadań ci, którzy swoim życiem urzeczywistniać będą typ skauta, nakreślony przez Prawo Skautowe, a stwierdzony życiem jen. Baden-Powella. Gdy takich prawdziwych skautów będzie w Polsce wielu, miejsce »mędrkowania« zajmie czyn.
Mówię »urzeczywistniać« a nie »urzeczywistnić«, bo dorównać ideałowi jest rzeczą nadzwyczaj trudną. Prawo Skautowe nie powiada: »kto nie jest zawsze wesół, nie jest skautem«, ale mówi: »skaut (t. j. typ skauta, ideał) uśmiecha się i pogwizduje w najcięższych nawet