szeregi polskiej młodzieży, która chce zostać skautami. W pracy ich za mało widzę dotąd samodzielności, za dużo biernego oglądania się na pomoc z zewnątrz. Inaczej chce jen. Baden-Powell. On nie powiada np. »udaj się do tego lub owego, ażeby cię przyjął do patrolu« — ale mówi poprostu »zawiąż sam patrol«, albo »kup podręcznik skautostwa, przeczytaj go dwa razy i załóż drużynę«. Skaut Naczelny wzywa do samodzielności i do samodzielnych prób i pomysłów. Ukochanie i odczucie idei więcej ją wcieli w czyn, niż najakuratniejsze regulaminy. Z gromadą myślących i sprawnych skautów-ochotników łatwiej sobie da radę kierownik, niż z biernym stadem. Trzeba tedy większej zachęty do samodzielnego, indywidualnego działania.
Potrzeba też karności, której indywidualność nie może zapoznawać. — Karność nie oznacza jednak bierności. Taka »karność« istnieje może w pojęciach pruskich albo moskiewskich, ale nie w polskim. Według (pojęć angielskich żołnierz ma obowiązek tylko dopóty słuchać komendy, dopóki zgadza się na to jego sumienie; jeśli otrzyma od oficera rozkaz, który sprzeciwia się jego sumieniu, nie ma obowiązku go wykonać[1]. Inne pojęcia o karności wyrabia cesarz Wilhelm 11, który w swoich mowach do żołnierzy wielokrotnie zaznaczał, że w razie rozkazu muszą strzelać nawet do własnych braci. Ale polskie pojęcie karności niewątpliwie zbliża się do angielskiego, na co w historji dość znajdujemy dowodów. Wszak Polaka tylko te obowiązywały ustawy, które sam uchwalił, a szlachcic polski, wówczas kiedy jeszcze nie zniedołężniał, mówił do króla: »I nicem ci nie jest winien, Miłościwy Panie, jeno służbę przy wojsku i dwa grosze z łanu«. Zarzucano później, że brak dyscypliny przymusu wpra-
- ↑ To pojęcie stwierdzono w życiu podczas »rewolucji Ulsterskiej«.