»Sposobność do uczynienia tego w tej chwili się zjawia i nie będzie długo czekała; czas szybko upływa. «Tyle do zrobienia, a tak mało czasu».«
Jeśli tak Anglik pisze do swego potężnego narodu, czy są dość silne zaklęcia, ażeby wezwać do pracy tych, którzy prawdziwie kochają Polskę?
Praca dotychczasowa dopiero w zaczątkach. Poznajmy rzecz i chwyćmy młot do ręki.
Zapowiedziana książka angielska o Zlocie Birminghamskim wyszła[1] i zawiera 56 stron druku i 57 bardzo ładnych fotografji. Książka nie zawiera dokładnego sprawozdania, gdyż autorowie na wstępie wspominają, że sprawozdanie podobne przybrałoby rozmiary jak Encyclopedia Britannica. Natomiast książka jest raczej przeznaczona dla publiczności, której przedstawia główne rysy skautostwa. Na okładce — skaut przy kowadle, piórka jen. Baden-Powella. W tym i w innych szczegółach mimowoli książka ta ma te same cechy, co i moja.
Względem skautów polskich to samo usposobienie, jak wogóle podczas zlotu. Piszą, że zabór austryjacki Polski wziął rekord pod względem liczby przybyłych skautów, podczas gdy patrol Smoków z Chin wziął rekord przebytej drogi. Dalej piszą: »Były także patrole skautów albo reprezentacje z Kanady, Australji, Afryki Południowej, Indji, Gibraltaru, Chin, Francji,
- ↑ Boy Scotils and what they do, as illustraled at the Imperial Scout Exhibition, 1913, London (Oldfields Dugdale Works) 1914, cena 1 s. 6 d. — Tytuł ten daje się najlepiej przetłumaczyć na polski przez: »jak skauci pracują«. Jest to zaiste dziwny zbieg okoliczności, że na kilka miesięcy przed zasłyszeniem o tej książce ochrzciłem moją prace podobną nazwą.