Oprócz okazów prac stolarskich był na wystawie osobny oddział z warsztatami stolarskimi, w którym zgłaszające się patrole skautów-stolarzy pracowały w oczach publiczności, każdy patrol po 2, najwyżej 3 godziny.
Pisząc o tym, warto zaznaczyć, że w oddziale t)m pracowali i skauci polscy. Sędzia oddziału stolarskiego mianowicie, p. W. Poynter Adams, komisarz skautowy południowo-zachodniego okręgu Londynu, widząc oznaki stolarskie u kilku skautów polskich, odniósł się do jednego z ich oficerów z zaproszeniem, by i polscy skauci pokazali publicznie, co robić umieją. Skorzystaliśmy z tego natychmiast i następnego dnia o oznaczonej godzinie czterech naszych skautów stanęło przy warsztatach. Skautmistrz M. Affanasowicz narysował im model stołeczka w stylu zakopańskim, podał wymiary i rozdzielił pracę. W niespełna dwie godziny później robota była skończona. Skauci, którzy uczyli się stolarki w »warsztatach studenckich«, wykonywali pracę ze zręcznością i z widoczną umiejętnością.
Lecz nie na tym koniec. — Gdy nadszedł sędzia tego działu i oglądał robotę, widać było, że ten cichy 1 małomówny Anglik został zaskoczony i widocznie zdziwiony. Chcąc też okazać swoją uprzejmość dla cudzoziemców i podziękować za ich pracę — zrobił to głośniej, niż można się było spodziewać. Oto porwał z rąk nieumiejących po. angielsku chłopców ich niedokończoną pracę, wskoczył na warsztat i zaczął zwoływać potężnym głosem publiczność, ażeby przyszła i posłuchała, co on jej powie. Powiedział zaś te słowa, mniej więcej:— »Ci chłopcy, których widzicie tu przed sobą, panie i panowie, są skautami polskimi. Przybyli oni tu z Polski (Poland), robiąc 2.000 mil[1]. Jeśli kto przybywa z tak daleka, to już warto go zobaczyć. Ale
- ↑ angielskich.