i t. d. Były wyroby artystyczne z blachy i z żelaza. Wkońcu była mała armatka, wykonana bardzo zgrabnie i gotowa do strzału, byle ją nabić. Może który ze skautów wziął sobie za przedmiot ambicji, aby naśladować Skauta Naczelnego, który podczas obrony Mafekingu (1899 — 1900) sporządził wielką armatę ?
Za poręczami, wśród których pracowali na wystawie nasi stolarze, znajdowało się osobne miejsce przeznaczone dla skautów-kowali i skautów-blacharzy. W szrankach znajdowała się mała kuźnia i wszystkie potrzebne do roboty kowalskiej narzędzia. Obok był warsztat dla blacharzy. Do szranków mógł wejść każdy skaut, noszący oznakę kowala czy blacharza i pracować w oczach publiczności w ciągu dość ograniczonego czasu.
Kowale, widziałem, jak obkuwali na kowadle rozżarzone żelazo, robili zeń haki, podkowy i zawiasy do okien. Ponieważ jeden pogrzebacz do ogniska okazał się niewystarczającym, więc zrobili drugi, bardzo ładny.
Na bardzo pomysłowy sposób wpadli skauci-blacharze. Oto postanowili zrobić małą oznakę na pamiątkę wystawy. Zrobili rysunek: w krążku dwu-centymetrowym umieścili oznakę skautową (lilję trójlistną) a dokoła niej napis »Imperial Exhibition & Rally 1913 * Birmingham * « (Wszechbrytyjska Wystawa i Zlot 1913 r. Birmingham). Potym wyryli ten rysunek w stali, czyli zrobili matrycę. Następnie jeden skaut stale przy pomocy stosownej maszyny wycinał i wyciskał rysunek z blachy mosiężnej, a także ze srebrnej; drugi robił z drutu mosiężnego szpilki; trzeci szpilki te przylutowywał do blaszki; czwarty odpowiednio szpilki zginał — i oznaka była gotowa. Pozostawało tylko ją wypolerować. Tę pracę wykonywali skauci poza wy-