24. Bartnik (Bee - Farmer).
Kwalifikacje: —
»Musi posiadać wiadomości nabyte przez praktykę przy chwytaniu i osadzaniu rojów oraz przy ulach, musi znać się wogóle na bartnictwie, nie wyłączając używania sztucznych plastrów«.[1] |
W pokrytej kominami fabrycznymi Anglji niełatwo znaleźć miejscowość na pasieki. We wszystkich okręgach przemysłowych niema kwiatów, wiadomo bowiem, że nic tak nie szkodzi roślinom i kwiatom, jak dym, który się wydobywa z kominów. Gdzie zaś kwiatów niema, tam i pszczół być nie może.
Jednakże skauci angielscy dobrze wyzyskują każdą okolicę, w której można założyć pasiekę.
Na wystawie mieliśmy cały szereg ułów, od najprostszych, na które materjał kosztuje 6 i pół szylinga (gotowe — 12 i pół szylinga) do ułów bardziej kosztownych, które gotowe kosztują 30 szylingów, a na które skauci nabywają materjał za 20 szylingów. Był koszyk do łapania rojów, miech do wykurzania pszczół, pudełka na plastry miodu, bardzo kunsztowne modele i t. p.
Tu też dowiedziałem się, że często u nas spotykane ule słomiane[2] należą do starożytności i że w gospodarstwie pszczelnym, jeśli się chce osiągnąć prawdziwy zysk, należy pomagać pszczołom w ich pracy przez dawanie sztucznych plastrów, co ma ten skutek, że jeden ul może dać nie kilka funtów miodu rocznie, ale bodaj kilka funtów miodu każdego dnia słonecznego. Dowiedziałem się dalej, że do ram ula należy wkładać