Listy te świadczą nie tylko o wprawie w pisaniu listów na maszynie, ale i o tej skautowej uprzejmości, która każe nas tak prędko uważać za drogich braci. Skauci ci pragną utrzymywać nadal stosunki braterskie ze swymi polskimi kolegami i dlatego prosili mnie, ażebym podał ich adresy skautom polskim, by każdy z nich mógł korespondować z jednym skautem-Polakiem.
Oprócz tych trzech, obecni na wystawie polscy skauci i oficerowie skautowi zebrali kilkaset adresów skautów angielskich, którzy chcieli nawiązać stosunki z Polską. Należy z tego skorzystać. Przez korespondencję z Anglją nie tylko będzie się można czegoś dowiedzieć, ale i imię Polski rozszerzyć.
Lecz chłopcy polscy, którzy chcą korespondować ze skautami angielskimi, muszą pamiętać, że gdy raz rozpoczną korespondencję, powinni ją stale utrzymywać (pisując n. p. raz w miesiącu) i że gdyby nie odpisywali natychmiast na przysyłane im listy, rzuciliby złe światło na sumienność i rycerskość Polaków.[1]
- ↑ Adresów do korespondencji ze skautami angielskimi, przypuszczam, że mogłyby w wielu wypadkach udzielić redakcje pism skautowych (»Skaut«, ul. Sokoła 7, Lwów, »Skaut«, Aleje Jerozolimskie 29, Warszawa, »Harcerz«, ul. Wielopole 8, Kraków). Zresztą każdy skaut może sam postarać się o skomunikowanie się z którym z angielskich skautów, prosząc o pośrednictwo w tym celu skautów Allen’a, Martin’a albo Easton’a, lub też którego z oficerów skautowych, którzy podali mi swoje adresy: —
W. Poynter Adams Esq.,
2, Ulva Road,
Putney,
London S. W.,
England.
(Komisarz skautowy południowo-zachodniego okręgu Londynu, ów sędzia, który tak chwalił polskich skautów-stolarzy.)Rev. W. R. Shanks,
50, Malvern Road,
Beeston Hill,
Leeds,
England.
(Skautmistrz, który jednego ze skautów polskich mianował członkiem swojej drużyny.)