Strona:PL Maeterlinck - Życie pszczół.djvu/117

Ta strona została uwierzytelniona.
109
ŻYCIE PSZCZÓŁ.

i wzajem do siebie niepodobne, których i my nie potrafimy wcale lepiej rozpoznawać.
Ostatecznie, chcąc zakończyć swoją obronę, w której wpadam w taką samą ostateczność, jaką zarzucałem Lubbock’owi, zapytam jeszcze tylko jedno: czy nie trzeba być rozumnym, aby być zdolnym do popełniania podobnych błędów? Zawsze tak się dzieje w tej niepewnej sferze pojęciowej, będącej najkapryśniejszym i najbardziej chwiejnym stanem materyi. Równie ciemną jest kwestya namiętności, co do której trudno jest zawyrokować, czy jest ona dymem, czy knotem płomienia. A w tym wypadku namiętność pszczół jest tak szlachetną, że można wybaczyć wahania się ich rozsądku. Do popełniania nierozumnego kroku pcha je nie zwierzęca żądza upojenia się miodem. Mogłyby mieć go poddostatkiem w lamusach swoich domostw. Przypatrzcie się im uważnie, śledźcie je przy podobnej okazyi, a przekonacie się, że napełniwszy swoje wola, wrócą natychmiast do ula, złożą tam swój łup, aby znów wyfrunąć i znów powrócić — chociażby trzydzieści razy w ciągu jednej godziny — i wyzyskać w ten sposób do ostatka cudowne żniwo. Zawsze więc jestto ta sama żądza, która stwarza tyle, podziwu godnych, przejawów: gorliwość niezwykła w znoszeniu jaknajwiększej ilości skarbów