Strona:PL Maeterlinck - Życie pszczół.djvu/119

Ta strona została uwierzytelniona.
111
ŻYCIE PSZCZÓŁ.

płynu, droższego dla nich nad życie, że pozostaną obojętnemi na konanie sióstr, ocierających się o nie ostatniem drgnieniem skrzydełek, na jęki rozpaczy, rozlegające się dokoła. A kiedy plaster będzie już pusty, w obawie, aby ani jedna kropelka miodu nie przepadła daremnie, wejdą najspokojniej na trupy i na ranione, nie wzruszając się obecnością jednych i nie myśląc o przyjściu z pomocą drugim, byleby tylko wysączyć resztki nektaru, które przylgły do ciał nieszczęśliwych towarzyszek. Zachowają się więc w tym wypadku z jednakową obojętnością wobec niebezpieczeństwa, jakie im samym grozi — skoro śmierć, otaczająca je zewsząd, zupełnie ich nie wzrusza — z jaką przyjmą nieszczęście, które dotknęło ich siostry. Zatraciły zatem zupełnie poczucie łączności i litości.
Co się tyczy niebezpieczeństwa, rzecz jest zrozumiała, pszczoła nie zna bowiem strachu, i nic na świecie nie przeraża jej, prócz dymu chyba tylko. Przy wyjściu z ula, wdycha ona wraz z powietrzem cierpliwość, wytrzymałość i pobłażanie. Usuwa się od tych, którzy jej przeszkadzają, udaje że nie widzi byleby jej zbytnio nie dokuczali rzec można, że rozumie ona, iż świat, w którym żyje, należy do wszystkich, że każdy ma w nim prawo do istnienia, swoje w nim