choćby kropla miodu, do późnej nieraz nocy, nie przerywając ani na chwilę pracy — bez wytchnienia dokonywać ona będzie systematycznie tych podróży od ula do okna lub stołu — i z powrotem.
Nie chcę ubarwiać prawdy, za przykładem wielu autorów prac, poświęconych pszczołom. Badania tego rodzaju są o tyle tylko ciekawe, o ile je cechuje bezwarunkowa szczerość. Gdybym mógł z całą sumiennością odmówić pszczołom daru udzielania sobie wieści o wypadkach, zachodzących na zewnątrz ula, małe to rozczarowanie sprawiłoby mi, sądzę, pewną przyjemność, utwierdziłoby mnie bowiem raz jeszcze w przekonaniu, że człowek jest jedyną prawdziwie rozumną istotą, zamieszkującą kulę ziemską. A zresztą, doszedłszy do pewnego punktu w życiu, znajdujemy więcej przyjemności w mówieniu rzeczy prawdziwych, aniżeli rzeczy zdumiewających. Tutaj, jak i w każdej innej okoliczności, należy trzymać się następującej zasady: jeżeli naga prawda wydaje się na razie mniej imponującą, mniej wzniosłą lub mniej zajmującą — aniżeli barwne szaty, w jakie mogłaby ją przystroić nasza wyobraźnia, przypiszmy winę tego jedynie sobie, nie nauczyliśmy się bowiem