Strona:PL Maeterlinck - Życie pszczół.djvu/129

Ta strona została uwierzytelniona.
121
ŻYCIE PSZCZÓŁ.

sprzyjających warunkach — dałby niewątpliwie wystarczające wyjaśnienia.
Moja pracownia wiejska mieści się na pierwszem piętrze, nad dość wysokim parterem. Po za porą kwitnienia lip i kasztanów pszczoły tak rzadko pokazują się na tej wysokości, że w przeciągu całego tygodnia przed doświadczeniem, zostawiałem na stole odpieczętowany plaster (t. j. plaster, którego komórki zostały otwarte) i przez cały ten czas ani jednej pszczoły nie przywabił jego zapach. Wtedy wyjąłem włoską pszczołę z oszklonego ula, stojącego blizko domu, przyniosłem ją do mojego pokoju, położyłem na plastrze i skorzystałem z chwili, gdy rzuciła się na słodki łup, aby naznaczyć ją kolorową plamą.
Nasyciwszy się, odleciała i powróciła do ula. Śledziłem ją bacznie, zauważyłem więc, jak, przyleciawszy do domu, pospiesznie przerznęła się przez zwarty tłum, wsadziła głowę do pustej komórki, wyładowała tam swój zapas miodu i gotowa była już znów do odlotu.
Przyczaiłem się i złapałem ją, skoro tylko pokazała się na progu. Powtarzałem doświadczenie dwadzieścia razy z rzędu, biorąc coraz inną pszczołę za jego przedmiot, zatrzymując za każdym razem „przywabioną“ pracownicę, aby inne nie mogły polecieć