Strona:PL Maeterlinck - Życie pszczół.djvu/132

Ta strona została uwierzytelniona.
124
MAURYCY MAETERLINCK.

niejednokrotnie, że zbieraczki łupu, naznaczone przezemie zrana, zajmowały się po południu — o ile żniwo kwiatowe nie było szczególnie obfite — ogrzewaniem lub przewietrzaniem wylęgacza, albo też odnajdywałem je w tłumie, tworzącym owe tajemnicze uśpione łańcuchy, w pośród których pracują woskoroby i rzeźbiarki. Zauważyłem też, że robotnice, zbierające pyłki kwiatowe w ciągu jednego lub dwóch dni, nie przynosiły ich wcale nazajutrz i wyfruwały wyłącznie na poszukiwanie nektaru lub odwrotnie.
Możnaby przytoczyć także, z punktu widzenia podziału pracy, to co słynny pszczelarz francuzki, Jerzy de Layens, nazywa „wybieraniem przez pszczoły miododajnych roślin.“ Każdego ranka, pszczoły, wysłane na zwiady wraz z pierwszym promykiem jutrzenki, wracają, zwiastując radosną nowinę budzącemu się ulowi: „Dzisiaj zakwitły lipy nad brzegiem strumyka;“ biała koniczyna pstrzy się wśród trawy przydrożnej“; „miodownik i szałwia otwierają już pączki“; lilie i rezedy osypują swe pyłki“. „Prędzej, spieszcie, dzielcie się na partye, zabierajcie się do roboty“! Te, które sączyły wczoraj nektar z kielichów, dzisiaj będą zbierały czerwone pyłki z kwiatków rezedy, aby dać wypoczynek językowi i gruczołom