nięcie na pierwszy plan faktów, nic bowiem tak dobrze nie odpiera zarzutów, popartych doświadczeniem, jak przeciwstawienie innego doświadczenia.
Chcąc ostatecznie przekonać się, czy sześciokątny system budowy leżał istotnie z góry w planie pszczoły, wykrajałem pewnego dnia ze środka plastra, w miejscu, gdzie były jednocześnie komórki wylęgacza i komórki pełne miodu, krążek wielkości monety 5-io frankowej. Przeciąwszy potem krążek przez połowę grubości jego obwodu, w miejscu zetknięcia się podstaw komórek, przyłożyłem do podstawy jednego z dwóch, otrzymanych tą drogą odcinków, krążek ołowiany[1] tych samych rozmiarów, tak mocny, aby pszczoły nie mogły ani go wygiąć, ani nawet skrzywić. Zaopatrzony tym krążkiem, odcinek położyłem napowrót na miejsce, zkąd go wykrajałem. Jedna z powierzchni plastra nie przedstawiała więc nic szczególnego, ponieważ szkoda była tym sposobem naprawiona, ale na drugiej ciemniała wielka dziura, której dno utworzone było z ołewianegu krążka, i która zajmowała miejsce trzydziestu komórek. Pszczoły były zrazu oszołomione, zebrały się tłumnie, aby obejrzeć i zbadać nieprawdopodobną przepaść i w ciągu kilku dni krążyły niespokojnie dokoła niej i naradzały się,
- ↑ We francuskim oryginale jest cynowy — rondelle d’étain.