Strona:PL Maeterlinck - Życie pszczół.djvu/175

Ta strona została uwierzytelniona.
167
ŻYCIE PSZCZÓŁ.

nad przyszłemi skarbami — świadome swojego posłannictwa i wierne obowiązkom, włożonym na nie przez nieubłagany los.
O ile jednak teraźniejszość wydaje się ponurą, o tyle wszystko, na czem oko spocznie, pełne jest nadziei i wiary w przyszłość. Mamy przed sobą jeden z tych legendowych niemieckich zamków, którego mury utworzone są z tysięcy naczyń, zawierających dusze przyszłych pokoleń. Jesteśmy w środowisku życia, poprzedzającem samo życie. Zawieszone tu są ze wszech stron — w szczelnie zamkniętych kołyskach, w nieskończonej ilości cudownych, sześciokątnych komórek — mirjady bielszych od mleka poczwarek, oczekujących, ze złożonemi ramionami i główką pochyloną na piersi, godziny swego przebudzenia. Widząc je w tych jednakowych, niezliczonych i prawie przejrzystych grobowcach, pomyśleć można, że są to siwe mary, pogrążone w zadumę lub też legiony dziewic, zniekształconych przez fałdy całunów i złożonych w sześciokątnych graniastosłupach, rozmnożonych bez końca, aż do zawrotu głowy, przez niewzruszonego geometrę.
Na całej powierzchni tych równoległych ścian, które zamykają świat istot wzrastających, rozwijających się, zmieniających cztery lub pięć razy swoje szaty, przędą-