Strona:PL Maeterlinck - Życie pszczół.djvu/191

Ta strona została uwierzytelniona.
183
ŻYCIE PSZCZÓŁ.

wzlotu małżeńskiego“, pszczoły bowiem nie zajmują się nią wcale i nie oddają jej oznak należnej czci, dopóki jest niepłodna. Ale częstokroć historya jej mniej jest prosta — a robotnice rzadko wyrzekają się chęci powtórnego rojenia.
W tym wypadku zbliża się ona, tak samo jak poprzednio i kierowana tą samą żądzą, do komórek królewskich, ale, zamiast zachęty i uległych służebnic, napotyka na swej drodze liczną nieprzyjazną straż, która zagradza jej dostęp. Rozdrażniona i uparcie owładnięta jedną myślą, chce przemocą utorować sobie przejście, ale wszędzie spotyka wartę, czuwającą nad uśpionemi księżniczkami. Nie daje jednak za wygranę, dociera po raz drugi, zostaje gwałtowniej jeszcze odepchnięta, co powtarza się tak długo, dopóki nie zrodzi się nareszcie w umyśle jej niejasne pojęcie o tem, że małe, nieugięte robotnice uosabiają chyba prawo, któremu uledz musi kierujący nią popęd.
Oddala się nareszcie — a nienasycone żądze każą jej przebiegać niespokojnie z plastra na plaster i wydawać tam dźwięki, składające się na pieśń wojenną lub też na groźną skargę, która przypomina daleki głos srebrnej trąbki i tak jest potężna w swym bezsilnym gniewie, że słyszy się ją — zwłaszcza