Strona:PL Maeterlinck - Życie pszczół.djvu/207

Ta strona została uwierzytelniona.
199
ŻYCIE PSZCZÓŁ.

kane w świecie bardzo nam na pozór dalekim, nader blizko nas jednak dotyczą. Przedewszystkiem, we własnem naszem ciele, z którego tak jestśmy dumni, zachodzi prawdopodobnie ten sam porządek rzeczy. Wola czy duch natury, kierujący sprawami naszego żołądka, serca i nieświadomej części naszego mózgu, nie musi wcale różnić się od woli lub ducha, objawiających się w funkcyach życiowych najpierwotniejszych zwierząt, roślin a nawet — minerałów. A wreszcie któż śmiałby twierdzić, że interwencye bardziej tajemnicze, ale niemniej niebezpieczne nie zachodzą nigdy w sferze świadomości człowieka? Po czyjej stronie — w wypadku przez nas rozpatrywanym, — okaże się ostatecznie słuszność: po stronie natury czy pszczoły?
Co miałoby miejsce, gdyby ta ostatnia, rozumniejsza lub bardziej uległa, zdając sobie aż nadto dobrze sprawę z dążeń natury, bezgranicznie była im powolną, i wiedząc że natarczywie żąda ona od niej płodzenia samców, mnożyła je bez końca? Czy nie narażałaby w takim razie na zagładę swojego gatunku? Należałoby chyba mniemać, że istnieje woła natury, którą niebezpiecznie jest rozumieć a zgubnie — zbyt gorliwie jej ulegać — oraz, że w rzędzie jej pragnień mieści się żądanie, aby nie zgłębiać i nie spełniać wszystkich jej nakazów. Czy nie