okazał się silniejszym od miljona trafów nieszczęśliwych?
Być może; ale te przyjazne trafy dają nam powody do zachwytu, niemniejsze od tych, jakie znaleźlibyśmy niezależnie od nich. Nie rozpatrujmy wyłącznie istot, obdarzonych przebłyskiem inteligencyi i zdolnych do walczenia z ślepemi prawami; nie badajmy nawet pierwszych, niewyraźnych przedstawicieli świata zwierzęcego, na którego najniższym szczeblu stoją pierwotniaki. Doświadczenia słynnego badacza drobnoustrojów, „M. H. S. Carter’a“, T. R. S. przekonywają istotnie, że już w takich najniższych zarodkach, jak śluzowce, przejawia się wola, dążenie, a nawet upodobanie; że można dostrzedz próby podstępu u wymoczków, pozbawionych pozornie organizmu, takich jak np. ameba, czychająca skrycie i cierpliwie na młode acynety, wychodzące z jajnika matki, ponieważ nie doskonale, że w tej chwili nie mają one jeszcze zatrutych macek. A przecież ameba nie posiada ani systemu nerwowego, ani jakiegokolwiekbądź, dającego się zauważyć, narządu. Przejdźmy wprost do nieruchomych roślin, zależnych na pozór od wszelkich zrządzeń losu i nie zatrzymując się wcale na roślinach mięsożernych, np. na