Wybiegi tego geniusza pozostaną dla nas niezrozumiałe, ale poziom jego zawsze będzie jednaki. Zdaje się on popełniać błąd, o ile w ogóle uważamy błąd za możliwy, ale natychmiast naprawia go. W którąkolwiek zwrócimy się stronę, zawsze góruje nad nami. Jest on niejako, otaczającym nas dokoła, oceanem, olbrzymią kaskadą wody, nigdy nie opadającej, na której najzawrotniejsze, najśmielsze, najbardziej niezależne nasze myśli będą zawsze tylko bańką przelotną. Dzisiaj nazywamy go naturą — a jutro wynajdziemy dlań może inne hasło, groźniejsze albo bardziej łagodne. Tymczasem króluje on równocześnie i jednakowo rozumnie nad życiem i śmiercią — a zarazem dostarcza obu nieprzejednanym siostrom wspaniałej lub koniecznej broni, wstrząsającej czy też zdobiącej ich łono.
Co zaś dotyczy kwestyi, czy przedsiębiera on środki ostrożności w celu podtrzymania tego, co roi się na jego powierzchni, czy też należy ostatecznie uznać — nie wychodząc z błędnego koła — że to, co krąży na powierzchni, zachowuje się opornie względem samego geniusza nawet — musimy rozstrzygniecie jej pozostawić przyszłości. Niepodobna