Strona:PL Maeterlinck - Życie pszczół.djvu/254

Ta strona została uwierzytelniona.

„Ostatecznie co się składa na tę świadomość, z której tak jesteśmy dumni? Więcej daleko cieni niż świateł, więcej nabytego nieuctwa, niż wiedzy, daleko większa ilość zjawisk, o których wiemy, że należy wyrzec się nadziei zrozumienia ich, aniżeli faktów znanych i stwierdzonych. A jednak stanowi ona o całej naszej godności, o naszej najistotniejszej wielkości, jest prawdopodobnie najbardziej zdumiewającą na tym świecie zagadką. Ona to powala nam stanąć z podniesionem czołem wobec nieznanej zasady i rzec do niej: „Obcą mi jesteś, ale czuję, że zaczynam cię już pojmować. Zmiażdżysz mnie może, ale — o ile nie uczynisz tego w celu stworzenia ze szczątków moich istoty doskonalszej, aniżeli ja byłem — okażesz się niższą odemnie — a cisza, która nastąpi po zaniku gatunku, którego jestem przedstawicielem, pouczy cię, że zostałaś potępioną! A jeśli nie umiesz nawet dbać o to, aby być sprawiedliwie osądzoną, cóż mnie obchodzi cała twoja tajemnica? Nie zależy mi już na dociekaniu jej. Musi być bezmyślna i ohydna. Udało ci się przypadkiem spłodzić istotę, do której stworzenia nie byłaś zdolną. Szczęśliwie bardzo stało się dla niej, że zgładziłeś ją ze świata dzięki wprost odwrotnemu trafowi, zanim mogła ona zmierzyć