Strona:PL Maeterlinck - Życie pszczół.djvu/255

Ta strona została uwierzytelniona.

całą głębię twojej nieświadomości, stokroć jeszcze szczęśliwiej, że nie przeżyje ona nieskończonego szeregu twoich okropnych prób. Nie było dla niej miejsca w świecie, w którym rozum jej nie odpowiadał żadnemu wiecznemu rozumowi, gdzie jej pragnienie dobra nie mogło się nigdy urzeczywistnić w postaci osiągnięcia realnego szczęścia.
„Powtarzam raz jeszcze, że możemy zapalić się do obserwowania tego widoku bez względu nawet na kwestyę postępu. Wystarcza jego zagadkowość — Jest ona również wielka, opromieniona tym samym tajemniczym blaskiem w tych chłopach co i w nas samych. Odnajdujemy ją wszędzie, śledząc przejawy życia i docierając w naszych badaniach do wszechpotężnego jego źródła. Co stulecie inną temu źródłu nadajemy nazwę. Istniały już nazwy ściśle określone i uspakajające. Nieco później uznano, że te uspokojenia i ta dokładność były zwodnicze. Czy jednak nazwiemy je Bogiem, Opatrznością, Naturą, Trafem, Życiem, Przeznaczeniem — rąbek tajemnicy nie uchyli się ani na źdźbło — a tysiące lat, prób i doświadczeń nauczyły nas tylko nadawania mu nazwy szerszej, bliższej nambardziej elastycznej, podatniejszej do cze-