Jeżeli wszystko na tym świecie jest materyą, chwytamy tu na gorącym uczynku najbardziej bezcielesny ruch tej materyi. Idzie tu o przejście od życia samotnego, sobkowskiego, zawisłego od łaski trafu i niezupełnego — do życia rodzinnego, nieco szczęśliwszego i bardziej zabezpieczonego; o idealne, duchowe połączenie tego, co w rzeczywistości rozdzielone jest ciałem; o doprowadzenie do poświęcenia się osobnika na rzecz gatunku i podstawienie rzeczy niewidzialnych na miejsce zjawisk widomych.
Czy dziwną jest w podobnych warunkach rzeczą, że pszczoły nie urzeczywistniają odrazu tego, czego nie udało się jeszcze dotychczas wyświetlić nam, stojącym w uprzywilejowanym punkcie, z którego instynkt promieniuje świadomie we wszystkich kierunkach? To też ciekawym — a nawet wzruszającym prawie przejawem są pierwsze nieśmiałe próby nowych pomysłów, zrodzonych w tajemniczym mroku, pokrywającym źródło wszystkiego, co żyje na świecie. Rodzi je materya, są więc one zrazu czysto materyalne. Dotyczą tylko chłodu, głodu, obawy, wcielonych w niemającą jeszcze kształtów postać. Krążą niewyraźnie dokoła wielkich niebezpieczeństw, długich nocy,
Strona:PL Maeterlinck - Życie pszczół.djvu/294
Ta strona została uwierzytelniona.