wet śladu po sobie; cała ich praca pójdzie na marne, pozostanie zaś przy życiu tylko jedna jedyna samica, która z nową wiosną rozpocznie w tem samem odosobnieniu i biedzie, jak jej matka — to same nietrwałe dzieło. — Stanowi to jednakże już krok naprzód: idea świadoma jest swojej potęgi.
Nie przekracza ona jeszcze szczupłego swego zakresu u trzmieli, ale wkrótce, wierna zawsze swoim obyczajom, wcieli się — drogą jakiejś niezmordowanej metampsychozy — cała przejęta jeszcze niedawno odniesionem zwycięstwem, wszechpotężna i prawie doskonała — w inną grupę, przedostatnią, stojącą o jeden szczebel niżej od naszej pszczoły domowej, którą bezpośrednio poprzedza i która zajmuje naczelne miejsce w rodzinie pszczołowatych.
Mówię tu o grupie Meliponitów, obejmującej Melipony i zwrotnikowe Trygony.
Wszystko tutaj już jest zorganizowane nakształt ustroju naszych ulów.
Mamy więc jedną — prawdopodobnie[1]
- ↑ Nie jest rzeczą pewną, czy zasada jednomacierzyństwa ściśle jest przestrzegana u Meliponów. Blanchard słuszcie sądzi że samice, pozbawione żądeł i nie mogące