jedyną — matkę, bezpłodne robotnice i samców. Niektóre nawet szczegóły lepiej są obmyślone. Samcy, naprzykład, nie żyją w zupełnej bezczynności, wydzielają bowiem wosk. Wstęp do siedziby surowiej jest broniony: podczas zimnych nocy strzegą ją zamknięte drzwi, zaś podczas nocy ciepłych — rodzaj zasłony, ułatwiającej swobodny przewiew powietrza.
Ale państwo jest mniej silne, życie gromady mniej zabezpieczone, dobrobyt bardziej ograniczony, niż u naszych pszczół — i gdziekolwiek zostają wprowadzone to ostatnie, Meliponity giną wkrótce, jakgdyby uciekały przed niemi.
Idea braterstwa rozwinęła się jednakowo wspaniale u obu ras, z wyjątkiem jednego punktu, co do którego u pierwszej nie przekroczyła ona granic, do jakich doszła już u trzmieli. Punktem tym jest mechaniczny ustrój wspólnej pracy, słowem sztuka budo-
w skutek tego zabijać się wzajemnie z równą łatwością jak królowe pszczół, muszą prawdopodobnie pozostawać w jednym ulu w większej ilości. Fakt ten jednak nie mógł dotychczas być stwierdzonym z powodu wielkiego podobieństwa, zachodzącego pomiędzy samiczkami i robotnicami — oraz wskutek niemożności hodowania Meliponów w naszym klimacie.