prac, z których wyników sami nigdy nie korzystają i które zdają się służyć li tylko do czynienia życia istot próżnujących bardziej jeszcze zawiłem i niezrozumiałem. Wywnioskowalibyśmy z naszych spostrzeżeń, że rozum i etyka tych osobników należą do świata zupełnie odmiennego od naszego i że postępują one tak w imię praw i zasad, których nadziei zrozumienia musimy zupełnie się wyrzec.
Zaprzestańmy jednak zajmowania się dalszym przeglądem naszych błędów, których jakolwiek doskonale jesteśmy świadomi, mało jednak zwracamy na nie uwagi. Czasem, raz na sto lat conajwyżej, budzi się który z nich, otrząsa z głębokiego letargu, wydaje okrzyk grozy, przeciąga zdrętwiałe ramię, podtrzymujące jego głowę, zmienia pozycyę i znów zapada w sen, z którego zbudzi go nowy ból, będący skutkiem ponurych trudów ciągłego spoczywania.
Jeżeli uznamy rozwój pszczołowatych — a przynajmniej pszczół domowych — rozwój ten zaś bardziej jest prawdopodobny, aniżeli ich niezmienność — jakiż będzie ogólny i stały kierunek owego doskonalenia się?
Zdaje się ono postępować taką samą drogą, jak rozwój ludzki.