energję. Żadnej — o ile mi wiadomo — istocie nie zostało powierzonem wysokie posłannictwo wytwarzania tego dziwnego prądu, który nazywamy myślą, rozumem, pojęciem, sądem, duszą, duchem, potęgą umysłową, cnotą, dobrocią, sprawiedliwością, wiedzą — ta jedna bowiem treść tysiące posiada nazw. Cała nasza istota jest jej poświęcona. Nasze mięśnie, nasze zdrowie, sprężystość naszych członków, równowaga żywotnych naszych funkcyj, spokój naszego życia — dźwigają olbrzymiejący wciąż ciężar jej przewagi. Jest ona najcenniejszym i najtrudniejszym do osiągnięcia stanem, do jakiego podnieść można materyę. Płomień, ciepło, światło nawet życie, dalej instynkt, subtelniejszy od życia, oraz większość niepochwytnych potęg, przewodniczących światu przed naszem zjawieniem się na ziemi, zbladły przy zetknięciu się z nową mocą. — Nie wiemy, dokąd ona nas prowadzi, co z nami uczyni, ani też w jaki sposób z niej skorzystamy. Ona sama nas o tem pouczy z chwilą, gdy stanie u szczytu swej potęgi. Tymczasem starajmy się dać jej wszystko, czego od nas żąda, poświęcić w imię jej wszystko, co mogłoby opóźnić jej rozkwit. Tkwi w tem na razie niewątpliwie najpierwszy i najoczywistszy nasz obowiązek. Wyświetli on nam nadto wszystkie inne.
Strona:PL Maeterlinck - Życie pszczół.djvu/315
Ta strona została uwierzytelniona.