Strona:PL Maeterlinck - Życie pszczół.djvu/45

Ta strona została uwierzytelniona.
37
ŻYCIE PSZCZÓŁ.

porozumiewają się z sobą, to kwestya, czy odbywa się to tak samo jak u ludzi, pozostaje nierozstrzygniętą. Azaliż pewnem jest, że odczuwają one ten słodki, pachnący miodem, szmer, ten upajający aromat pięknych dni letnich, stanowiący najmilsze rozkosze pszczelarza, czy słyszą ten uroczysty hymn pracy, rozbrzmiewający dokoła ula i zdający się być radosnym szeptem rozchylonych koron kwiatowych, pieśnią ich szczęścia, echem ich słodkich woni, głosem tymianku, majeranu i białych gwoździków? A jednak posiadają pszczoły całą gamę tonów, dostępnych i dla naszego ucha i odtwarzających całą skalę uczuć, zacząwszy od pełni szczęścia i skończywszy na groźbie, gniewie i rozpaczy; mają pieśni królowej, hymny dostatku i wesela, psalmy bólu, mają wreszcie przeciągłe i tajemnicze okrzyki wojenne, wydawane przez niedoświadczone w boju księżniczki podczas walk i rzezi, poprzedzających wzlot małżeński. Czy mogłyby to być dźwięki przypadkowe, nie będące wcale wyrazem ich wewnętrznego nastroju i nie zamącające spokoju ich duszy? Faktem jest, że nie wzruszają ich szmery, jakie powodujemy dokoła ula, ale sądzą one, być może, że odgłosy te nie pochodzą z ich świata i tem samem są im obojętne. Bardzo prawdopodobnie, że i my słyszymy tyl-